Ostatnio trochę zaniedbuję zarówno koralikowanie, jak i ogólnie 'życie' blogowe. Ale mam dobre usprawiedliwienie;) W tym roku mamy podwójną premierę przedszkolno-szkolną. O ile z przedszkolem poszło gładko, bo zwyczaje w nim panujące są nam znane z poprzednich lat a przedszkolaczka jest pełna entuzjazmu i wręcz wyrywa się rano do przedszkola, to szkoła stanowi nie lada wyzwanie. Zwyczaje panujące w szkole już mnie parę razy zaskoczyły w ciągu tych kilku dni i moje odczucia, co do tej konkretnej instytucji są mocno ambiwalentne. Tak więc biegam, dokupuję różne niezbędne rzeczy i liczę, że w tym tygodniu sytuację wreszcie opanuję;) Wy też tak miałyście, albo macie w swoich szkołach?
Po drugie nabawiłam się jakichś problemów z oczami i ledwo widzę te moje 1,6 mm koraliki, więc z wyplotków nici, bo po paru minutach wszystko mi płynie przed oczami;( Podobnie przy dłuższym przebywaniu w towarzystwie monitora. Tak więc mam przymusową przerwę.
Ale nie ma tego złego... Skoro nie mogę dłubać igiełką, to wybraliśmy się podziwiać cuda techniki, czyli żaglowce i samoloty.
W pierwszy weekend września odbył się w Gdyni zlot żaglowców The Culture 2011 Tall Ships Regatta. Piękno żaglowców urzeka mnie od dawna (pomimo, że wody boje się panicznie), więc w samochód i popędziliśmy je podziwiać. W szczególności liczyłam na zaplanowaną na poniedziałek pożegnalną paradę, ale lekko się rozczarowałam, bo słońce schowało się za chmurami i zrobiło się szaro, a sama parada była jakaś taka troszkę chaotyczna. No i nie wszystkie żaglowce szły pod żaglami;(
Jako pierwszy, w ostatnich promieniach słońca, płynął największy żaglowiec szkolny świata, rosyjski Sedov. |
Paradę zamykał Dar Młodzieży. |
A trochę wcześniej przeszedł jego brat bliźniak - rosyjski Mir. |
Pomimo niesprzyjających warunków magia żagli działa;)
A w ostatni weekend sierpnia podziwialiśmy samoloty na Międzynarodowych Pokazach Lotniczych AIR SHOW w Radomiu. Największe wrażenie, jak zwykle, zrobiły na mnie pokazy grup akrobacyjnych.
Chorwacki zespół Wings of Storm, którego piloci latają w dowolnej pozycji;) |
Włosi z zespołu Frecce TriColori |
A wiosną warto wybrać się do Wrocławia, do Ogrodu Japońskiego. Ogród powstał na początku XX wieku na Wystawę Stulecia, ale po wystawie zostały zdemontowane elementy decydujące o jego orientalnym charakterze i aż do lat 90-tych japoński był tylko z nazwy. Następnie pod kierunkiem japońskich specjalistów ogród przeszedł gruntowną przebudowę i ponownie uzyskał japoński wygląd. Ogród został ponownie otwarty w 1999 roku. Najpiękniej wygląda oczywiście na wiosnę, kiedy kwitną rododendrony i azalie. Ale warto do niego zajrzeć o każdej porze roku.
Charakterystyczne elementy ogrodu japońskiego - woda i kamienie. |
Japońska latarnia |
Życie pozakoralikowe istnieje i jest całkiem atrakcyjne;)
Strasznie dłuuuuuugaśny wyszedł ten post, ale jeszcze chcę podziękować za dotychczasowe miłe słowa, które zostawiacie pod postami i wsparcie przedszkolno-szkolne;) Dzięki;))
5 komentarzy:
Mmmmmm śliczny ten ogród japoński :)
:)
Obawiam się, że jak będę miała własne dzieci to znienawidzą książki, bo... będę chciała im wiecznie czytać, ale z drugiej strony jak zacznę już od małego oswajać je z książkami to kto wie?
Ehhh obym tylko miała komu czytać...
Oj , widzę że możemy założyć klub wsparcia dla mam posyłających swe dzieci do placówek oświatowych ... Ale u mnie akurat młodsza ( mimo że do przedszkola chodzi drugi rok ) mocno protestuje ... A zwyczaje szkolne też mnie moooocno zaskakują ...
Ale BĘDZIE DOBRZE !!!! Pozdrawiam i życzę cierpliwości i ... jeszcze cierpliwości ... Miłego dnia
Piękne zdjęcia, i statków, i samolotów !!! Ogród też fascynujący, muszę kiedyś się wybrac'. Pozdrawiam.
Wspaniałe zdjęcia .Powiało z nich latem:)
Życie pozakoralikowe wspaniałe! Masz rację taki zlot żaglowców, to jest dopiero widok. Serce rośnie... Cudne, urokliwe miejsca, chwile i Twoje zdjęcia :)
Buziole 102 :*
Prześlij komentarz