Z przerażeniem spojrzałam na datę poprzedniego posta - bez mała minął rok od ostatniej publikacji. Jestem zaskoczona i nie jest to miłe zaskoczenie. A co gorsza nie wiem, czy w najbliższej przyszłości będzie lepiej.
Tytułowa 'Czerń' to wisior z dużym, pięknym sardonyksem. Raz już robiłam
do niego podejście ale bez powodzenia. Teraz wszystko poszło gładko:)
Widać zaakceptował nową właścicielkę i dał się 'ubrać' bez fochów tym
razem;)
Wisiorowi towarzyszą sztyfty z kryształkami rivoli Swarovskiego. Powstały też drugie, mniejsze sztyfty ale dzień przed oddaniem gdzieś przepadły. Jestem w szoku ale mam od pewnego czasu kota i podejrzewam, że niecnota maczała w tym swoje kocie łapy;)
I jeszcze sam wisior na białym tle. Bardzo podoba mi się tan kamień, cieszę się, że poszedł w dobre ręce:)
Pozdrawiam i do następnego razu:)